Potęga uczuć cz. 3

 

Punktualnie o 20 zadzwonił dzwonek do drzwi, usłyszałam damski głos i męski, który był jakiś znajomy. Gdy cała trójka weszła do salonu już wiedziałam, że się nie pomyliłam i znam ten głos.

- Hej. - Powiedziała dziewczyna Maćka. - Klara jestem.

- Hej. - Odpowiedziałam. - Zosia.

- Hej. - Powiedział chłopak. Myślałam, że śnię.

- Hej.- Odpowiedziałam.

- To wy się znacie? - Zapytała zdziwiona Klara.

- Tak. Dość dobrze. - Powiedziałam i poszłam usiąść na fotelu.

- Czemu mam wrażenie, że niezbyt się lubicie? - Zapytała znowu Klara. Usiadła na kanapie i popatrzyła na mnie. Była wysoka i szczupła, miała piękne długie ciemne kręcone włosy. Miała na sobie czarną dopasowaną sukienkę.

- Bo się nie lubimy. - Znowu odpowiedziałam ja. Chłopaki usiedli na kanapie, ale chyba nie zamierzali uczestniczyć w tej rozmowie.

- Powiesz mi dlaczego? - Zapytała dziewczyna.

- Może zapytasz swojego przyjaciela. - Odparłam.

- Kamil? O co chodzi? - Klara zapytała swojego przyjaciela.

- Nie ważne. - Odpowiedział Kamil.

- No to ty mi powiedz. Czemu się nie lubicie? - Klara zwróciła się do mnie.

- Bo jestem piepszoną księżniczka, która uważa, że cały świat się kręci wokół mnie. - Miałam nie mówić, ale złość wzięła górę. Klara zrobiła duże oczy i popatrzyła na Kamila.

- Czekaj to Ty jesteś tą dziewczyną z którą Kamil pisał pół roku. No tak to była Zosia. - Obróciła się do Kamila. - Nie mogę uwierzyć, że powiedziałeś jej coś takiego po tym co jej zrobiłeś. - Powiedziała do Kamila. - Jesteś dupkiem. - zwróciła się znowu w moją stronę – przykro mi, że coś takiego Ci powiedział.

- Nie przejmuj się. Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Ale coś czuję, że się polubimy. - Powiedziałam do niej i uśmiechnęłam się. - To może napijmy się czegoś. Co pijesz? Wino, piwo?

Maciek usiadł koło swojej dziewczyny, nalał wina dla niej i dla mnie, a on i Kamil pili piwo.

Po pół godzinie dzwonek znowu zadzwonił. Maciek poszedł otworzyć. Okazało się, że przyszło trzech kolegów Maćka, nie wiedziałam, że będą, ale ucieszyłam się, że nie będę musiała rozmawiać z Kamilem.

Jeden chłopak zwrócił moją uwagę. Wysoki, blondyn, miał nieziemski uśmiech. Miał na sobie ciemne jeansy i białą koszulkę.

- Szymon jestem. - Poszedł do mnie i przedstawił się.

- Zosia. - Podałam mu rękę.

- Czy mogę tu usiąść obok Ciebie? - Zapytał.

- No jasne. - Odpowiedziałam i szeroko się do niego uśmiechnęłam.

- Dawid. - Podszedł drugi kolega.

- Karol. - Podszedł trzeci.

- Zosia. - powiedziałam do obu. Oni również byli przystojni, ale to Szymon przykuł najbardziej moja uwagę. Choć nie wierzyłam, żebym się mu spodobała i że nie ma dziewczyny.

- No to Zosia jesteś nowa w naszym towarzystwie to opowiedz coś o sobie. - Powiedział Szymon.

- Hmm coś o sobie? Pracuje w przedszkolu, tutaj niedaleko, lubię czytać, spacerować, zwiedzać nowe rzeczy, uwielbiam tańczyć. Takie tam nudne zainteresowania. - Powiedziałam.

- Czemu nudne? - Zapytał Szymon.

- Bo nie ma w tym nic ekscytującego. Znaczy dla mnie jest, bo książki zabierają mnie do innego świata, ale dla kogoś z boku to jest nudne.

- Ja nie zauważyłam w tym nic nudnego. - Znowu Szymon.

Przegadałam z nim prawie cały wieczór. O 22 postanowiliśmy iść na imprezę. Każdy był już trochę wstawiony, ale nie pijany.

W drodze do klubu rozmawiałam z Klarą.

- Zosia mogę o coś zapytać? - Podeszła do mnie i zapytała.

- Jasne. - Odpowiedziałam.

- Nie odbijesz mi go, prawda?

- Kogo? - Zapytałam zdziwiona.

- Maćka. - Powiedziała krótko dziewczyna.

- Nie martw się. Nie jestem taka dziewczyną. Raz przez to przeszłam i nigdy nie zrobiłabym tego innej dziewczynie. Możesz być spokojna. - Powiedziałam i złapałam ją za rękę.

- Dziękuję.

- Klara jesteś śliczną dziewczyną, nie musisz się martwić, on świata poza tobą nie widzi. - Powiedziałam.

- Oj nie masz widzę pojęcia jakie wrażenie wywarłaś dziś na chłopakach. Nawet Kamil jest oczarowany. - Powiedziała Klara.

- Kamil jest skreślony. - Powiedziałam krótko.

- Rozumiem, i mimo że jest moim przyjacielem to nie dziwie ci się. Też byłby u mnie skreślony. A Szymon ci się podoba?

- Podoba. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się.

- To dobrze, by ty spodobałaś się jemu. - Szepnęła mi Klara do ucha i poszła do Maćka, który szedł przede mną, a do mnie podszedł Szymon. Cała drogę do klubu szliśmy w ciszy. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, nagle poczułam się przy nim onieśmielona.

W klubie usiedliśmy przy barze, zamówiłam sobie drinka. Maciek i Klara poszli się bawić. Dawid i Karol poszli na podryw. Więc zostałam przy barze sama z Szymonem i Kamilem.

- Idę do toalety. - Powiedział mi do ucha Szymon. Pokiwałam tylko głową. Zostałam sama z Kamilem. Czułam się przy nim niezręcznie, nie miałam nawet ochoty na rozmowę z nim.

- Widzę, że szybko zjednujesz sobie facetów. Kolejnemu zakręcisz w głowie i zostawisz? - Powiedział chłopak, był wstawiony.

- Wiesz myślę, że to nie jest twoja sprawa. - Odpowiedziałam i popatrzyłam na niego. - Sam zadecydowałeś o tym, że tak się to zakończy. Po za tym o jakim zakręceniu w głowie ty mówisz? Klara wie, że jesteś w niej zakochany? - Zapytałam.

- Co? O czym ty mówisz? - Zapytał chłopak i zrobił się bardzo zmieszany.

- O tym, że kochasz swoją przyjaciółkę. Człowieku to widać na pierwszy rzut oka. Dziwię się, że ona tego nie widzi. Więc nie zaczynaj ze mną bo jej powiem i Maćkowi też. Nie dam się obrażać i tak traktować. Nie chcesz mieć we mnie wroga to nie obrażaj mnie. - Powiedziałam. Nie byłam typem osoby, który robił innym na złość, ale nie miałam zamiaru dać się obrażać.

- Myślisz, że powiesz mi coś takiego i będę robił to co mi każesz? - Zapytał Kamil.

- Nie. Myślę, że mnie nie będziesz obrażał. - Obróciłam głowę w stronę toalet i zobaczyłam, że Szymon stoi z jakąś dziewczyną, która ma twarz prawie przy jego twarzy tak jakby chciała go pocałować. Poczułam nutkę zawodu bo spodobał mi się, ale nie zamierzałam po nim płakać. Byłam przyzwyczajona, że faceci postępują ze mną w ten sposób. Dopiłam swojego drinka i postanowiłam wracać do domu. Znalazłam więc Maćka i Klarę.

- Wracam do mieszkania. - Powiedziałam do Maćka.

- Czemu? - Zapytał zdziwiony.

- Jestem zmęczona. - Skłamałam.

- Ok to my też. - Powiedziała Klara.

- Nie. Zamówię taksówkę i zaraz będę w mieszkaniu. A wy się bawcie. - Powiedziałam i wyszłam.

Taksówka stała pod klubem więc wsiadłam do niej. Odwiozła mnie pod same drzwi mieszkania. Poszłam pod szybki prysznic i poszłam spać. Rano jak wstałam, wstawiłam wodę na kawę i zabrałam się za sprzątanie bałaganu z poprzedniego dnia. Nie było tego dużo więc szybko się z tym uwinęłam. Gdy skończyłam Maciek wyszedł z pokoju.

- Hej. - Powiedziałam.

- Hej. Co robisz? - Zapytał zaspany chłopak.

- Sprzątam. Właśnie skończyłam.

- Czemu nie zaczekałaś? Pomógłbym ci.

- A co to takiego wielkiego posprzątać pokój? - Zapytałam.

- Niby nic, ale mieszkasz tu drugi dzień i już zdążyłaś posprzątać i ugotować.

- Nie mam z tym problemu. Mogę to robić. - Powiedziałam i poszłam robić kawę. Była niedziela, dzień wolny od pracy więc postanowiłam się wybrać na spacer. Ubrałam się w lekką zwiewną sukienkę, założyłam baleriny, wzięłam torebkę i powiedziałam.

- Maciek wychodzę.

- Ok. - Usłyszałam tylko zza drzwi jego pokoju.

Wyszłam z mieszkania i poszłam przed siebie. Chciałam poznać trochę okolicę. Byłam szczęśliwa, że wszystko układało się dobrze. Brakowało mi tylko w życiu tej jednej osoby. Tego jak czułam się przy Kubie lub Szymonie. Brakowało mi tej jednej osoby, kogoś do kogo można się przytulić, porozmawiać, pocałować. Jednak nie miałam zamiaru się tym załamywać, doceniałam to co miałam. Nauczyłam się doceniać małe rzeczy.

Gdy wróciłam do domu w salonie siedział Maciek i Szymon.

- Cześć chłopaki. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.

- Cześć. - Powiedział Szymon. - Już myślałem, że się na Ciebie nie doczekam.

- Czekałeś na mnie? - Zapytałam zdziwiona.

- Tak, chciałem porozmawiać. Możemy?

- No jasne, tylko o czymś konkretnym? - Nie wiedziałam o czym on chce ze mną rozmawiać.

- To ja was zostawię samych? - Powiedział Maciek i wyszedł z pokoju, a ja usiadłam obok niego na kanapie.

- Czemu wczoraj tak szybko uciekłaś? - Zapytał Szymon.

- Byłam zmęczona. - Skłamałam. Nie miałam zamiaru mówić mu prawdy.

- Myślałem, że potańczymy trochę. - Powiedział chłopak.

- Może następnym razem. - Powiedziałam i lekko uśmiechnęłam się.

- Masz jakieś plany na dziś? - Zapytał Szymon. To mnie jeszcze bardziej zdziwiło.

- Nie mam. Pewnie poczytam coś. - Odpowiedziałam.

- Może spędzimy trochę czasu razem? - Zrobiłam chyba zdziwioną minę. - Może obejrzymy jakiś film, zjemy coś? Cokolwiek, chciałbym cię lepiej poznać.

- Wiesz sama nie wiem. Widziałam cię wczoraj z tą dziewczyną, jak wyszedłeś z toalety. Nie wiem co o tym myśleć. - Powiedziałam i popatrzyłam na niego.

- To moja była dziewczyna, nic mnie z nią nie łączy. Rozstaliśmy się pół roku temu jak dowiedziałem się, że zdradzała mnie z kolegą z pracy.

- Przykro mi. - Powiedziałam.

- A mi nie. Nie ma co żałować, życie toczy się dalej. To co spędzimy razem trochę czasu? Podobasz mi się, chciałbym dowiedzieć się o tobie więcej.

- Ok może zagramy z 10 pytań. - Zaproponowałam.

- Super.

- To pytaj.

- Kiedy rozstałaś się z chłopakiem? - Zapytał Szymon.

- Rok temu.

- Co cię łączyło z Kamilem?

- Pół roku pisaliśmy ze sobą. - Odpowiedziałam.

- Czemu przestaliście?

- Zaprosiłam go na wesele, 2 dni przed odmówił twierdząc, że nie da rady pójść, zdenerwowałam się i zakończyłam tą znajomość. Więc zwyzywał mnie od księżniczek i uświadomił, że świat nie kreci się wokół mnie.

- Dupek. - Powiedział Szymon. - Czemu rozstałaś się z chłopakiem?

- To była nasza wspólna decyzja, coś się skończyło, coś się wypaliło. Byliśmy razem bardziej z przywiązania niż z miłości. Postanowiliśmy się rozstać zanim się znienawidzimy. 5 pytań za tobą. - Powiedziałam.

- Muszę dobrze przemyśleć kolejne 5 pytań. - Powiedział Szymon i zaczął się śmiać.

- Chcesz coś do picia? - Zapytałam i poszłam do kuchni.

- Może soku?

Nalałam soku do szklanek i zaniosłam do salonu. Spędziłam z Szymonem resztę dnia. Jednak cały czas miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje. Szymon podobał mi się, ale brakowało mi czegoś, jakiejś chemii. Fajnie się nam razem spędzało czas i rozmawiało, ale czułam, że to nie to. Jednak postanowiłam tak szybko nie rezygnować z tej znajomości.

Umówiliśmy się z Szymonem na spacer kolejnego dnia. Jednak po powrocie z pracy dopadły mnie wątpliwości. Postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki i z nią porozmawiać.

- Cześć słońce. - Odebrała już po drugim sygnale.

- Cześć. Madzia potrzebuje rady. - Powiedziałam.

- Co się stało? - Zapytała szybko. Opowiedziałam jej o tym co się wydarzyło, o Szymonie.

- Zosia idź na ten spacer. Pogadajcie, zobaczysz może się coś pięknego z tego narodzi, a jeśli nie zostaniecie przyjaciółmi i tyle. - Powiedziała moja przyjaciółka. - Będziesz wiedziała po pierwszym pocałunku. Może on czuje to samo co ty.

- Okej więc pójdę na ten spacer. - Odparłam. Porozmawiałyśmy jeszcze o tym co u nas słychać. Potem zjadłam obiad, przebrałam się i leżałam na kanapie. Po jakimś czasie dołączył do mnie Maciek.

- W kuchni masz obiad. - Powiedziałam.

- Super. Dzięki, jesteś wielka. - Powiedział zadowolony.

- Nie ma za co.

- Ale Zosia nie musisz dla mnie gotować. Szczególnie za swoje pieniądze. - Powiedział chłopak.

- Jakoś się dogadamy. Jeśli ci to bardzo przeszkadza to możemy zakupy robić wspólnie. Ja mogę gotować, lubię to robić. - Powiedziałam.

- Tak możemy się umówić.

Oglądaliśmy telewizje, nie rozmawiając nawet ze sobą. Chłopak z kuchni przyniósł dla nas sok i jakieś przekąski. W swoim towarzystwie czuliśmy się swobodnie. Inaczej. Przy nikim się tak nie czułam. Mimo tego, że na początku onieśmielał mnie.

- Słyszałem, że idziesz dziś na spacer z Szymonem. - Powiedział Maciek.

- Tak, ale nie wiem czy robię dobrze. - Powiedziałam.

- Czemu?

- Nie czuje przy nim tego czegoś. Muszę z nim dziś o tym pogadać, żeby się nie angażował.- Powiedziałam.

- Coś ci powiem tylko w razie czego nie wiesz tego o de mnie. - Popatrzyłam na niego zdziwiona. - On czuje to samo.

- Serio? - Kamień spadł mi z serce. - Uf, to super. Dzięki, że mi powiedziałeś. - Pocałowałam go w policzek i poszłam do siebie się przebrać. Ubrałam spodenki materiałowe i białą koszulkę, do tego trampki, związałam włosy.

Umówiłam się z Szymonem pod moim blokiem. Jak wyszłam to już na mnie czekał. Pocałował mnie w policzek na powitanie.

Szymon chyba dobrze znał okolice mojego mieszkania ponieważ zabrał mnie w piękne miejsce. Bardzo dobrze nam się ze sobą rozmawiało, spędzało czas, ale jak z przyjacielem a nie chłopakiem.

- Cholera. - Powiedział nagle Szymon.

- Co się stało?

- Moja była idzie w naszą stronę. Pomóż mi proszę.

- Co mam zrobić? - Zapytałam zaskoczona.

- Udawaj, że jesteś moją dziewczyną.

- Co? Oszalałeś?

- No proszę. - Chłopak złożył ręce błagalnie. - Tylko ten jeden raz.

- Okej, ale nigdy więcej mnie o to nie proś. Uśmiechaj się i udawaj, że się śmiejesz. - Chłopak delikatnie muskał skórę na mojej ręce. Dziewczyna puściła w naszą stronę mordercze spojrzenie, ale poszła dalej nie zatrzymując się.

- No, poszła. Nigdy więcej mnie o to nie proś. - Powiedziałam.

- Dobrze, dziękuję za pomoc.

- Szymon chciałam dziś z tobą porozmawiać. - Powiedziałam. Trochę się stresowałam. Niby Maciek mnie uspokajał, ale i tak się stresowałam. - Widzisz cudownie mi się spędza z tobą czas, super nam się rozmawia, ale brakuje mi tego czegoś.

- Serio? Chciałem ci dziś powiedzieć to samo. Jesteś fantastyczną kobietą, ale nie ma chemii pomiędzy nami. Jednak chciałbym żebyśmy się przyjaźnili.

- Myślę dokładnie tak samo. - Uśmiechnęłam się szeroko do niego. - Myślę, że to początek pięknej przyjaźni.

- Mam taką nadzieję. - Powiedział chłopak i pocałował mnie w policzek.

Odprowadził mnie do mieszkania. Weszłam na górę i poszłam pod prysznic. A potem do swojego pokoju. Leżałam w ciemności, nie mogłam spać tyle myśli kłębiło się w mojej głowie. O 22 dostałam smsa od Kuby.

- Cześć Zosia. Co tam u Ciebie? :)

- Cześć :) wszystko super, wyprowadziłam się z domu. A Ty jak tam? :)

- Dobrze, dużo o Tobie myślałem.

- Mam nadzieję, że dobrze.

- Oczywiście, o Tobie nie da się inaczej. - Uśmiechnęłam się czytając te słowa. - Czy ja Ciebie skrzywdziłem?

- Nie, oczywiście, że nie. Skąd ten pomysł?

- Mam wyrzuty sumienia, że zacząłem coś wiedząc, że będę musiał wyjechać.

- Kuba spokojnie. Ja też wiedziałam, że wyjedziesz. Miałam tylko nadzieję, że będziemy mieli więcej czasu. Jednak dobrze, że to się stało tak jak się stało. Nie miej wyrzutów sumienia. Wszystko jest w porządku naprawdę.

- W takim razie bardzo się cieszę. Dobrej nocy Ci życzę.

- Dobranoc :)

Po tej rozmowie miałam jeszcze większy mętlik w głowie. Nie wiedziałam co mam myśleć. Z Szymonem mi nie wyszło, z Kubą też. I nagle sobie to uświadomiłam. I już wiedziałam, że zaczynałam się zakochiwać w Maćku. Przepłakałam z tego powodu pół nocy.

Komentarze